Kobiety w Czerni.

Raporty dotyczące Kobiet w Czerni nie są tak liczne, jak te, dotyczące ich męskich odpowiedników, pomimo tego wielu ludzi zastanawia się: co się za tym kryje? Trudno powiedzieć czy dawne czarne damy, które ukazywały się przy drogach lub straszyły w opuszczonych budynkach, także jednoznacznie należą do tego samego fenomenu, który może z czasem zmienił funkcję, dopasowując się do nowych epok. Historia współczesnych Kobiet w Czerni zdaje się wywodzić od nikogo innego niż znanego ekscentryka Alberta Bendera, tego samego, który zapoczątkował fenomen Facetów w Czerni. W swojej książce z 1962 roku pt.: "Flying Saucer and the Three Men" opisał, gdy w latach 30. jeden z jego kuzynów był dręczony przez kobietę ubraną na czarno. Przy kilku okazjach próbowała ukraść mu monetę, którą chłopak nosił na szyi podczas snu. W 1952 roku niejaki kontaktowiec Truman Bethurm twierdził, że dwa razy spotkał przybyszkę z odległego świata o nazwie Clarion. Tajemnicza kobieta kazała nazywać siebie Kapitanem Aurą Rhanes. Spotkanie z nią na pustyni wyglądało jak scena z bajki o wróżkach i elfach. Aura była otoczona swoją załogą złożoną z małych ludzików, a wszystko odbywało się na tle wielkiego statku międzyplanetarnego. Truman widział ją dwa razy idącą chodnikiem w Las Vegas, zawsze była ubrana na czarno z wielkimi ciemnymi okularami przeciwsłonecznymi.

                                             The Woman in Black 2- indenpendent.com


W latach 60. relacje o Kobietach w Czerni wręcz eksplodowały, szczególnie gdy dziwna i przerażająca aktywność skumulowała się wokół miasteczka Point Pleasant w Zachodniej Wirginii. Początkiem dziwnych wydarzeń było pojawienie się tak zwanego człowieka-ćmy. Troszkę później na scenie pojawił się John Keel a za nim Faceci i Kobiety w Czerni. W Point Pleasant było przynajmniej kilka przypadków pojawienia się kobiet, Keel:

"...blondynka około trzydziestki, zadbana, z delikatnym południowym akcentem, odwiedziła ludzi w Ohio i Zachodniej Wirginii, z którymi przeprowadziłem wywiady. Przedstawiła się jako 'sekretarka Johna Keela', zostając w ten sposób wpuszczona do domów. W teczce, którą miała przy sobie, znajdował się skomplikowany formularz wypełniony osobistymi pytaniami na temat stanu zdrowia świadków, ich dochodów, rodzaju posiadanych samochodów, ogólnego pochodzenia rodzinnego, oraz kilka dość wyrafinowanych pytań na temat ich obserwacji UFO. Nie były to pytania, które zadawałby przeciętny badacz UFO. Nie mam żadnej sekretarki. Dowiedziałem się o tej kobiecie dopiero po kilku miesiącach, kiedy jeden z moich przyjaciół w Ohio napisał do mnie i przypadkiem wspomniał: 'Jak powiedziałem twojej sekretarce, kiedy tu była...' Wtedy sprawdziłem i okazało się, że odwiedziła ona wielu ludzi, których większości nigdy nie wspomniałem w druku. Jak ich zlokalizowała? Nie mam pojęcia"

Keel odkrył inne przypadki, kiedy Kobiety w Czerni pojawiały się z clipbordami w ręce, pytając o to samo co "sekretarka Keela" ale tym razem podając się za osoby przeprowadzające spis powszechny.

Inny epizod dotyczy nocy z soboty na niedzielę we wrześniu 1976, kiedy to Herbert Hopkins z Maine otrzymał odwiedziny dziwnego osobnika. Gościa trudno było rozróżnić, chociaż wielu badaczy uważa, że był to mężczyzna, nie jest to do końca pewne. Gdy otworzył drzwi, stanął twarzą w twarz z bladą wychudzoną osobą, ubraną na czarno z ciemnymi, przepełnionymi wrogością oczami. Nieznajomy w kapeluszu był pomalowany czerwoną szminką do ust, dlatego niektórzy są zdania, że mogła to być kobieta. Hopkins został ostrzeżony, aby zaprzestał swoich badań nad pewnymi przypadkami UFO, niektóre z nich dotyczyły uprowadzeń przez obcych. Tylko 13 dni po tej wizycie, jego syn wraz z żoną zostali odwiedzeni przez Mężczyznę i Kobietę w Czerni. Mężczyzna ten, szacowany przez Johna i Maureen na około trzydziestkę, miał niezwykle wysoki głos, włosy ułożone w starą fryzurę i uszy, które znajdowały się bardzo daleko z tyłu głowy. Jeśli chodzi o kobietę, to ona również wyglądała na trzydziestolatkę, także jej uszy były "dobrze osadzone z tyłu" i miała "jęczącą" nutkę w głosie. Mało tego, miała na sobie szminkę bardzo podobną do tej, którą dwa tygodnie wcześniej był " ozdobiony" gość Herberta Hopkinsa. Ubiór kobiety opisano jako przestarzały o całe dekady — coś, co jest absolutnie typowe dla większości przypadków Mężczyzn w Czerni. Maureen i John zauważyli jeszcze coś innego: zarówno mężczyzna, jak i kobieta szli w bardzo dziwny sposób — jakby podciągali się i pochylali do przodu. "Surrealistyczny widok" to mało powiedziane, by opisać tę zdecydowanie oderwaną od rzeczywistości sytuację.

Także i dziś spotykamy bardzo dziwne opowieści, które trudno w jakiś sposób posortować. Denise Stoner badacz fenomenu UFO w swojej książce podała między innym przypadek, który wydarzył się jej mężowi sugerujący spotkanie z tzw.: Kobietą w Czerni:

"Mój mąż zdecydował, że wybierze się na przejażdżkę rowerową wokół jeziora, które regularnie odwiedza i dobrze je zna. Kiedy jechał ścieżką, pewna kobieta uprawiająca jogging biegła z przeciwka w jego kierunku. Miała ze sobą taki z tych wózków do joggingu, tylko że góra była opuszczona, i było widać, że wózek jest pusty. Kobieta miała okulary przeciwsłoneczne, które pokrywały większą część jej głowy i wyglądały na o wiele za duże w stosunku do rozmiaru jej delikatnej głowy. Była szczupła i miała około 180 cm wzrostu. Uśmiechnęła się do mojego męża, gdy ten przejeżdżał na rowerze. W połowie drogi, która była w kształcie koła, kobieta znalazła się tam, przed nim, już z daleka znów uśmiechnęła się do niego po raz kolejny, co wydawało mu się dziwne, a uśmiech jej, nie był zwyczajny. Była bardzo szczupła i miała bladą skórę. Mąż czuł się nieswojo, uważał to za dziwną sytuację. Ale coś więcej tu się nie zgadzało, była o wiele za szybko w tym miejscu, znaczyłoby, że biegła z wózkiem szybciej niż on jechał na rowerze. Poczuł dziwne uczucie niepokoju. Nie zatrzymał się, ale zwolnił dość znacznie. Gdy się mijali, zrzuciła okulary przeciwsłoneczne, by pokazać mu ogromne czarne oczy, które były co najmniej 4 razy większe od ludzkich i zachodziły na boki głowy. Ponownie się uśmiechnęła i tym razem zauważył, że nie miała nosa, a jej usta były długie i cienkie, bez zębów — tylko z ciemną szczeliną. Wpatrywała się w niego intensywnie, tak że mężowi włosy na rękach stanęły dęba. Kiedy po krótkim czasie odwrócił się, żeby zobaczyć, dokąd poszła, już jej nie zobaczył, kobiety nie było."

Przeglądając stare gazety, możemy napotkać niejeden opis dziwnych kobiet ubranych na czarno. Na przykład Neil Arnold prezentuje taki przypadek z "The New York Times" z 10 listopada 1886 roku. Wtedy w Pensylwanii przez kilka dni z rzędu widziano niesamowitą postać, którą nazwano Kobietą w Czerni. Pewnego dnia dwie młode przyjaciółki spotkały ją w okolicy Pine Brook. Postać zbliżyła się do nich bez słowa, a kobiety ogarnęła aura strachu, jakby nieznajoma emitowała złowieszczy nastrój. Zaczęły uciekać, jednak jedna z nich została złapana, a następnie duszona przez nieznajomą. Przerażona kobieta prawie zemdlała, kiedy przyjaciółka przyszła jej z pomocą. Kobiety uszły z życiem, a nieznajoma zniknęła, jakby rozpuściła się w powietrzu. Gazeta wspomina również, że kilka dni wcześniej robotnik zatrudniony w Lackawanna Iron and Coal Company poinformował swoich kolegów, że widział dziwną kobietę w czerni ukrywającą się w stercie drewna niedaleko brzegu rzeki. Podczas śledztwa kilku mężczyzn twierdziło, że widziało postać uciekającą w kierunku rzeki. Myśleli, że uda im się schwytać kobietę, ale ta ukryła się w opuszczonej kopalni. Uzbrojeni w lampy ci sami mężczyźni zeszli do jaskini, ale nikogo nie znaleźli. Po wybuchu paniki wielu mieszkańców przypuszczało, że postać mogła być obłąkaną miejscową kobietą, inni uważali, że zjawą był przebrany mężczyzna.

Przypadek z Blue Bell Hill w Anglii dotyczy pewnej pary, która podczas spaceru zauważyła kobietę ubraną na czarno, stojącą na skraju drogi. (Swoją drogą wątek niepewności przewija się przez wiele przypadków).

""Zrobiło mi się lodowato. Na początku myśleliśmy, że był to przebrany mężczyzna, ale tak naprawdę nie wiem, co to było. Stała na poboczu drogi i wabiła nas z pękiem wrzosu w ręku, jestem pewna, że nie była to Cyganka."

Natura Kobiet w Czerni zdaje się jeszcze bardziej zagadkowa, nie są jakimiś agentami ramienia rządu czy służb specjalnych. Niekiedy odwiedzają ludzi interesujących się okultyzmem, w latach 60. nachodziły tych, którzy zgłębiali zjawisko okaleczeń bydła. Także ciekawym i niepokojącym aspektem było to, że niektórzy świadkowie zapadali niespodziewanie na dziwne, poważne choroby. Sprawa wysoce konwersyjna, ale tak samo jest z każdą kwestią dotyczącą Kobiet w Czerni i ich męskich odpowiedników. Oczywiście są znacząco powiązane z fenomenem UFO, uprowadzeniami przez obcych i innymi podobnymi tematami. Ich historia sięga czasów wiktoriańskich, nieuchwytne, dziwaczne, zamierzające wywołać spustoszenie, chaos i strach. Wielu ludzi używało stwierdzenia: istota demoniczna, co miało oddać ich odczucia, spotykając widmowe dziwactwo. Czasami pojawiają się w domach świadków zjawisk paranormalnych, w dużych ciemnych okularach, mających zasłonić wybałuszone oczy. W czarnych perukach, nie zawsze odpowiednio dobranych, powodując spekulacje na temat ich pochodzenia - prawdopodobnie ludzkich hybryd. Świadkowie popadają w stan paranoi, bojąc się nie tylko, że są obserwowani, ale że całe społeczeństwo jest infiltrowane przez rządy, współpracujące z istotami pozaziemskimi. Podobno złapane w pułapkę, często reagują syczeniem przypominającym węża. Niekiedy świadkowie relacjonowali, iż kobiety te miały zmieniać kształt, uciekając / odchodząc, zostawiając zdumionego świadka. Kim mogą być naprawdę? Jak Wy myślicie?


Komentarze

  1. Dzięki za artykuł. Temat bardzo mnie interesuje, pozostaje tylko pytanie czy można je łączyć z ufo

    OdpowiedzUsuń
  2. Wierzyć badaczom którzy śledą ten temat od dekad, to tak. Ja widzę temat UFO jako zjawisko które manifestuje się tutaj od zawsze i być może te postacie także od zawsze były związane ale nie tylko z tym, trudno powiedzieć, ponieważ czym dłużej w tym się siedzi, tym większy mętlik w głowie :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dogman - spotkania w lesie.

Tajemnicze zaginięcia ludzi - co nam mówią mapy.

Mike Herdman i Alois Krost - dwa dziwne przypadki zaginięć.